You are here:  / Reklama displayowa / Powiadomienia o nienaturalnych linkach wychodzących

Powiadomienia o nienaturalnych linkach wychodzących

post by related

related post

Minionego weekendu niemiłe zaskoczenie przeżyli niektórzy właścicieli stron WWW. Wysłane zostały masowe powiadomienia e-mail od Google, jakoby posiadane strony uczestniczyły w systemach wymiany linków. Zarówno wydawcy jak i nabywcy linków mogą potwierdzić tę wiadomość otwierając Google Webmaster Tools (Google Narzędzia dla Webmasterów) i sprawdzając informację o ręcznych działaniach podjętych w stosunku do ich witryny. Niespodzianka? Nie sądzę, w końcu to nie pierwsza zmasowana akcja, a atak na systemy wymiany, kupna lub sprzedaży linków tekstowych to kolejny krok w walce jaką podejmuje Google w ostatnich latach by poprawić jakość wyników wyszukiwania.

Ale po kolei. Czy nie była to powtórka z rozrywki, kiedy to wiosną 2014 (luty/marzec) wydawcy w rotacyjnych systemach wymiany linków przeżywali to samo? Google nie odpuszcza i za wszelką cenę stara się zlikwidować wszystkie narzędzia które wg nich mogą przyczyniać się do manipulowania wynikami. Jednak nie tylko systemy wymiany linków są na tapecie. Na początku grudnia 2013 roku Matt Cutts, szef w Google do walki z internetowym spamem, zapowiedział że wskaźnik PageRank nie będzie już dłużej aktualizowany (i oczywiście chwilę później go zaktualizowali – taki mikołajkowy prezent), gdyż zbyt wielu właścicieli wykorzystuje go w handlu domenami. Sztucznie podwyższając PR można było sprzedać domenę za wiele większą kwotę niż była warta, więc wielu mniej zorientowanych użytkowników kierujących się tylko PageRank’iem kupowało takie domeny. Co ciekawe, z pewnym czasie wskaźnik PR był zwykle zerowany, co mogło wywoływać tylko frustracje u nowych właścicieli tychże domen.

Rzeczywiście, od pamiętnego grudnia 2013 nie było już widać aktualizacji parametru PageRank, jednak jakże wielkie było moje zdziwienie, gdy 23.11.2014 w niedzielę rano znajomy napisał iż wyzerowano mu PageRank’i na domenach. Zastanawiałem się o co chodzi, czyżby znów jakieś tajne ruchy po stronie giganta z Mountain View? Nieświadomy uczestnictwa wszystkich tych stron w systemie sprzedaży linków (po stronie wydawcy) okazało się że znalazłem szybko wspólny mianownik: linki wychodzące = filtr na domeny + wyzerowany PageRank.

 

O ile świadomy wydawca zapisując się do systemu sprzedaży powierzchni reklamowej, gdzie będą umieszczane odnośniki w postaci linków tekstowych, powinien się liczyć z powiadomieniem i filtrem nałożonym na domenę, o tyle nieświadomi blogerzy i inni właściciele serwisów WWW chcący „dorobić” na swoich stronach byli zapewne w całkowitym szoku. Podobnie sprawa się ma po stronie nabywców. O ile świadoma osoba wiedziała, że za kupno linków tekstowych może dostać powiadomienie o nienaturalnych linkach przychodzących, o tyle nieświadomy właściciel witryny, chcąc poprawić jej widoczność w wynikach Google, nabywał bez opamiętania linki na wielu różnych serwisach (związanych tematycznie bądź nie) łudząc się, że jest to działanie jak najbardziej poprawne. W końcu nie obce są hasła i banery reklamowe o poprawie widoczności w wyszukiwarce, o wzroście ruchu na serwisie, o setkach nowych klientów, o tysiącach sprzedanych produktów…

Kolejny raz uderzenie ze strony Google, niczym niegdyś blast na domenę, dało kopa wielu osobom które chcąc w szybki, prosty i tani sposób zaistnieć (przypomniał mi się ten demotywator: https://demotywatory.pl/3880158/Dobrze-Tanio-Szybko  ) doznały szoku. Sam znam kilka osób, które nie znając się na pozycjonowaniu całkiem dobrze sobie radziły (niestety do czasu) nabywając tylko i wyłącznie linki tekstowe umieszczone w sidebarze, nie wprowadzając optymalizacji w serwisie, nie dywersyfikując działań SEO, nie stawiając na content marketing i nie myśląc, że w pewnym momencie wszystko może się zmienić. Nie zaprzeczam też, że kilka dobrych odnośników z serwisów wydawców uczestniczących w systemach sprzedaży czy SWL’ach zdarzyło mi się mieć z zaszłości w profilach linków, jednak jak każde narzędzie do pozycjonowania, używane z głową może dać nam wymierne korzyści, a popadając w schemat i zapomnienie, może tylko narazić nas na straty.

  • Łukasz Rajzer

    Największą bolączką SWL, do których zaliczyć można Prolink jest treść odnośnika, która często jest najbardziej intratną frazą danej domeny. Tak pozycji się już nie zdobywa, choć wielu „praktyków” przenosi teraz te techniki na poligon zwany content marketingiem, co wiadomo, jak się skończy niebawem :/

  • https://taataa.pl Ogrodnik Roku

    Czyli co, początkujący bloger z bardzo powierzchowną wiedzą o pozycjonowaniu i optymalizacji nie powinien próbować samemu wypozycjonować sobie strony, bo może to tylko zaszkodzić. Czy lepiej skupić się po prostu na pisaniu tekstów w nadziei, że ruch kiedyś przyjdzie?